piątek, 20 grudnia 2013

Od Zaurion 'a - " Konkurs Świąteczny "




Święta, Święta. Każdy wilk jakiego znam szaleje za tą nazwą. Choinka, prezenty no i wspólny posiłek. Moim zdaniem jest to mocno przereklamowane. Rozmyślałem siedząc nad jeziorem. Zamarznięta woda skrzyła się i zapraszała do stąpania po mocnym lodzie. Powietrze z każdą chwilą robiło się chłodniejsze. Po moich plecach przebiegł zimny dreszcz. To znak, że pora wracać. Leniwie wstałem i przeciągnąłem się. Miałem wrażenie, że wszystkie moje mięśnie pod wpływem ciągłego siedzenia na śniegu zamarzły na kostkę lodu. Wróciłem moją sprawdzoną, wydeptaną ścieżką. Nie mam dużego zmysłu orientacji. Zawsze gubię drogę. Przekroczyłem prób jaskini i od razu zacząłem szukać mojego posłania. W rogu leżała sterta ciepłych futer. Uśmiechnąłem się na myśl o rozgrzaniu zdrętwiałego ciała.
- Zau ! - usłyszałem głos Zary na zewnątrz
Radość znikła. Westchnąłem głęboko. Wyjrzałem zza jaskini.
- Zaurion ! - krzyknęła z nie małym rozwścieczeniem w głosie
Ehh.... Wyszedłem na środek, by mogła mnie zobaczyć.
- Jest impreza w watasze ! - powiedziała podchodząc do mnie
- Jak miło, że mnie poinformowałaś - odpowiedziałem ze sztucznym uśmiechem
- Nie chciałam... Raina kazała wszystkim powiedzieć.
- Hm... Żadna różnica. Przekaż, że mnie nie będzie
Samica zmarszczyła czoło w zastanowieniu.
- Nie będzie ? Nie chcesz iść ?
- Nie. Nie interesuje mnie to
Zignorowałem resztę jej wypowiedzi i wróciłem do moich ciepłych futer. Wtuliłem w nie całe ciało, a głowę schowałem w ciepłą skórę jelenia. Zaproszenie... Nie rozumiem sensu świątecznych imprez. Co to za okazja ? Szczerze mówiąc nigdy na żadnym nie byłem. Jako syn alf nie widziałem w tym nic ciekawego. Zwykłe zbiorowisko wilków, które świecą oczami i podlizują mi się, aby jak przyjdzie najbliższa okazja wbić nuż w plecy. I jak tu lubić święta ? Wgapiałem się w jeden punkt ciemności jaka mnie otaczała. Co ze mną ? Czemu jestem ciekawy jak tam jest ? Nie powinno mnie to nic obchodzić. Potrząsnąłem łbem tak jakby to pomogło mi pozbyć się wszelkich myśli. Mijały godziny. Zbliżał się wieczór. Świąteczna zabawa właśnie się zaczęła. Mimowolnie wygramoliłem się z łóżka i zakradłem do jaskini Rainy. Muzykę słychać było już 5km wcześniej. Jak świetnie mogą bawić się ze sobą tylko 3 wilki ? Powiem tak.. Prócz muzyki nic tam nie wskazywało na zabawę. Zresztą... Czemu się dziwić ? Karou to samotnik. Jestem w szoku, że w ogóle przyszedł, Raina stara się go zagadać, a o Zarze nie wspomnę. Ale... Było fajnie. Postawiłem łapę w kierunku jaskini. Swobodnie. Raina uśmiechnęła się życzliwie jak tylko mnie ujrzała. A co mi tam...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz